REKLAMA
Energetyka Wiadomości
5 Minut czytania

Transformacja energetyczna w Polsce może pochłonąć aż 1,6 bln zł

Długoterminowa strategia, stabilne regulacje, a przede wszystkim finansowanie – to niezbędne czynniki do przeprowadzenia w Polsce bardzo kapitałochłonnej transformacji energetycznej.

 
Zdjęcie: Newseria.pl
Zdjęcie: Newseria.pl
– Trzeba znaleźć balans między projektami dotyczącymi nowych technologii i  energii odnawialnej a stabilnym biznesem, który będzie generował przychody. Nie można z  dnia na dzień zamknąć obecnych biznesów i  oczekiwać, że będziemy mieć energię do funkcjonowania w  nowy sposób. To się po prostu nie  wydarzy – mówi Bogdan Kucharski, prezes bp w  Polsce. Jak wskazuje, w  procesie transformacji rząd powinien też skorzystać z  zasobów i  know-how sektora prywatnego, który ma już doświadczenie w  realizacji dużych przedsięwzięć energetycznych.

– Cele neutralności klimatycznej to cele bardzo długoterminowe. Stąd bardzo ważne jest, aby rozpisać je na poszczególne kroki, uwzględniając też cele średnioterminowe. Z obecnej perspektywy wydaje nam się, że 2050 rok jest bardzo odległy, ale projekty energetyczne są wielkoskalowe, wymagające wielkich nakładów i  trzeba je rozpoczynać już dzisiaj. Natomiast aby te projekty rzeczywiście mogły być zrealizowane, potrzebne jest przewidywalne, jasne prawo, które umożliwia konkurowanie wszystkim podmiotom na jasnych i  ściśle określonych warunkach –
mówi agencji Newseria Biznes Bogdan Kucharski.

W połowie lipca Komisja Europejska opublikowała Fit for 55, czyli pakiet reform gospodarczych i  legislacyjnych, które mają się przyczynić do realizacji celów przyjętych w  Zielonym Ładzie. Te zaś zakładają 55-proc. redukcję emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku (w stosunku do poziomu z  1990 roku) oraz  osiągnięcie pełnej neutralności klimatycznej do 2050 roku. Innymi słowy, do połowy tego stulecia unijna gospodarka ma emitować tylko tyle gazów cieplarnianych, ile jest w  stanie pochłonąć.
 
Zdjęcie: _Alicja_, pixabay.com
Zdjęcie: _Alicja_, pixabay.com

Polska, której miks energetyczny w  ok. 70 proc. wciąż opiera się na węglu, musi jako członek UE wpisać się w  ten kierunek. Aktualna, przyjęta na początku roku „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP 2040) zakłada stopniowe odchodzenie od węgla. Na koniec tej dekady jego udział w  strukturze zużycia energii brutto ma już nie  przekraczać 56 proc. (a nawet 37,5 proc. w  scenariuszu wysokich cen uprawnień do emisji CO2). Z kolei udział OZE ma do tego czasu wynosić nie  mniej niż 23 proc. Coraz wyraźniej słychać jednak głosy, że w  obliczu coraz ostrzejszych regulacji UE rząd będzie musiał te plany zrewidować i  przyjąć bardziej ambitne cele.

– Wszyscy wiemy, że do 2050 roku powinniśmy dojść do neutralności klimatycznej. Jednak realizacja tego celu wymaga planowania i  dużych nakładów finansowych. Aby te nakłady finansowe były dostępne, trzeba znaleźć balans pomiędzy projektami dotyczącymi nowych technologii i  energii odnawialnej a stabilnym biznesem, prowadzonym obecnie, który będzie generował przychody. Te przychody mogą być reinwestowane właśnie w  projekty dotyczące odnawialnej energii. Nie można z  dnia na dzień zamknąć obecnych biznesów i  oczekiwać, że będziemy mieć energię do funkcjonowania w  nowy sposób. To się po prostu nie  wydarzy. Trzeba zbudować moce, łańcuchy dostaw, to wszystko wymaga czasu –
  mówi prezes bp w  Polsce.

Dekarbonizacja unijnej i  polskiej gospodarki to z  jednej strony szansa na skok rozwojowy, innowację i  budowę nowych branż. Z drugiej strony oznacza też wielomiliardowe koszty. Według szacunków Europejskiego Banku Inwestycyjnego samo osiągnięcie połowicznej redukcji emisji przed końcem tej dekady będzie wymagać dodatkowych inwestycji rzędu 350 mld euro rocznie. Z kolei w  „Polityce energetycznej Polski do 2040 roku” rząd przyjął, że koszt transformacji polskiej energetyki w  latach 2021-2040 może sięgnąć aż  1,6 bln zł.

Prezes bp w  Polsce podkreśla, że rząd może wykorzystać w  tym procesie doświadczenie sektora prywatnego, który ma już know-how i  potrafi realizować duże inwestycje energetyczne.

– Sektor prywatny to doświadczenie, kapitał i  umiejętność realizacji dużych projektów infrastrukturalnych czy energetycznych. Trzeba wykorzystać te zasoby, szczególnie w  takich gospodarkach jak nasza, które dopiero zaczynają transformację. W Polsce nie  mamy przykładowo rozwiniętego know-how dotyczącego energii odnawialnej z  wiatru. Tymczasem duże firmy realizują już takie projekty globalnie, mają know-how, doświadczenie, zasoby i  mogą je wykorzystać również tutaj –
mówi Bogdan Kucharski.

Transformacja energetyki to wyzwanie również dla  biznesu oraz  firm, które czekają inwestycje w  nowe technologie i  źródła energii czy nowe rozwiązania dla  klientów. Wiele z  nich już w  tym kierunku zmierza. Koncern energetyczny bp ogłosił w  ubiegłym roku strategię, która zakłada ograniczenie wydobycia ropy naftowej i  gazu (o 40 proc. do 2030 roku) na rzecz OZE. Do końca tej dekady ograniczy też swoje emisje o  około 1/3, a w  tym samym czasie 10-krotnie zwiększy wydatki na inwestycje w  odnawialne źródła i  technologie niskoemisyjne. W efekcie do 2050 roku koncern chce być już całkowicie neutralny dla  klimatu.

 – Jest to rozpisane na konkretne cele średnio- i  długoterminowe. Podjęliśmy zobowiązanie, że do 2030 roku będziemy mieć globalnie portfolio 50 GW energii odnawialnej. W tym samym okresie 10-krotnie zwiększymy skalę naszej sieci szybkich ładowarek. Będziemy też rozwijać energię wodorową i  łańcuchy dostaw w  oparciu o  LNG  – mówi prezes bp w  Polsce. – Podjęliśmy również szereg zobowiązań dotyczących współpracy z  lokalnymi władzami, samorządami i  społecznościami po to, żeby edukować, wnosić know-how i  rozwijać wspólne podejście do transformacji energetycznej.

Źródło: tekst Newseria.pl
REKLAMA
REKLAMA
Kalendarium wydarzeń
Sklep internetowy NBI
REKLAMA