REKLAMA
Wod-Kan Wiadomości
7 Minut czytania

Susze i niedobory wody pitnej grożą Polsce

Według opublikowanej pod koniec lutego drugiej części raportu Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) już w tej chwili nawet 3,6 mld ludzi na całym świecie odczuwa skutki zmian klimatycznych w postaci powodzi, suszy, klęsk żywiołowych, rekordowych upałów i pożarów.

 
Zdjęcie: Newseria.pl
Zdjęcie: Newseria.pl
Te problemy nie  omijają też Polski. Naukowcy prognozują, że w  nadchodzących latach głównymi zagrożeniami związanymi ze zmianami klimatu będą w  Polsce susze powodujące problemy z  uprawami i  spadek plonów, fale upałów i  niedostatki wody pitnej, które w  czarnym scenariuszu mogą dotykać nawet ok. 15 mln Polaków.

– W  ciągu najbliższych kilkunastu lat najprawdopodobniej osiągniemy próg 1,5°C wzrostu globalnej temperatury i  z tym wiążą się określone konsekwencje, których po prostu nie  unikniemy. To się stanie. Natomiast wciąż możemy ograniczać emisję gazów cieplarnianych i  tym samym wpływać na wzrost temperatury, zmniejszając m.in. liczbę osób dotkniętych negatywnymi skutkami zmian klimatu – 
mówi agencji Newseria Biznes Anna Sierpińska, popularyzatorka nauki specjalizująca się w  tematyce klimatycznej, ekspertka portalu Nauka o  klimacie.

Pod koniec lutego br. Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC), czyli utworzony przy ONZ panel ekspertów i  naukowców, opublikował swoją najnowszą analizę „Zmiany klimatu 2022: Konsekwencje, adaptacja i  zagrożenia”. Dokument uznawany za najbardziej rzetelną i  wiarygodną ocenę tempa i  skutków zmian klimatu liczy blisko 3,7 tys. stron i  powstał na podstawie ponad 34 tys. badań naukowych. Pracowało nad nim w  sumie 270 naukowców z  67 krajów świata. Opracowanie jest drugą częścią większego, szóstego raportu IPCC podsumowującego aktualny stan wiedzy naukowej na temat zmian klimatycznych.

Część pierwsza ukazała się w  sierpniu ubiegłego roku i  była skupiona na analizie przyczyn i  skali zachodzących zmian. Naukowcy po raz pierwszy tak jednoznacznie i  dobitnie wskazali, że to działalność człowieka odpowiada za ocieplenie klimatu i  nie ma już co do tego żadnych wątpliwości. Co więcej, to ocieplenie przyspiesza – w  porównaniu do epoki przedindustrialnej średnia temperatura na Ziemi wzrosła już o  ok. 1,0˚C (z prawdopodobnym zakresem od 0,8°C do 1,2°C), a ostatnie lata były najgorętsze od 1850 roku. Z kolei globalny średni poziom morza podnosił się od 1900 roku szybciej niż w  jakimkolwiek innym stuleciu na przestrzeni co najmniej 3 tys. lat. W klimacie zaszły zmiany, które są już zauważalne w  każdym rejonie Ziemi, a wiele z  nich jest niemożliwych do odwrócenia w  skali stuleci lub tysiącleci.
 
Zdjęcie: andreas160578, pixabay.com
Zdjęcie: andreas160578, pixabay.com

Naukowcy wskazują, że jeśli globalne ocieplenie będzie nadal postępować w  tym tempie, prawdopodobnie przekroczy bezpieczny próg 1,5°C już pomiędzy 2030 a 2050 rokiem. Jest to granica, po przekroczeniu której nie  da się już uniknąć katastrofalnych skutków globalnego ocieplenia dla  biosfery i  ludzkości. IPCC szacuje, że w  czarnym scenariuszu do końca tego stulecia średnia temperatura na Ziemi może wzrosnąć o  ponad 2˚C do nawet 4,4˚C, co spowoduje m.in. wzrost poziomu mórz i  oceanów o  3 m. To zaś będzie oznaczać katastrofę nie  tylko klimatyczną, ale i  cywilizacyjną.

– Globalnie nie  jesteśmy przygotowani na radzenie sobie ze skutkami zmiany klimatu. Niektóre regiony adaptują się do nich trochę lepiej, inne gorzej, a są też takie, gdzie w  ogóle nie  ma żadnych działań adaptacyjnych, więc rozkład jest nierównomierny. Natomiast patrząc ogółem, jesteśmy przygotowani bardzo słabo. Nie ma strategicznych, dużych planów, które pomogłyby nam się do tego przygotować w  długim okresie –
ocenia Anna Sierpińska.

Druga część raportu IPCC pokazuje, że globalne ocieplenie ma negatywne konsekwencje nie  tylko dla  środowiska, ale także dla  ludzkiego zdrowia fizycznego i  psychicznego. Według naukowców już w  tej chwili od 3,3 do 3,6 mld ludzi na całym świecie odczuwa skutki zmian klimatu w  postaci powodzi, suszy, klęsk żywiołowych, rekordowych upałów i  pożarów. Sekretarz generalny ONZ António Manuel de Oliveira Guterres nazwał opracowanie IPCC „atlasem ludzkiego cierpienia”.

– Najbardziej dotknięci skutkami zmian klimatu będą mieszkańcy najuboższych regionów naszej planety i  generalnie osoby najuboższe. I to dzieje się już teraz. Oni już borykają się z  różnymi skutkami zmiany klimatu. Natomiast im bardziej temperatura na Ziemi będzie rosła, tym więcej osób będzie dotkniętych tymi negatywnymi zjawiskami –
podkreśla popularyzatorka nauki.

Według naukowców podatność ekosystemów i  ludzi na efekty zmian klimatu różni się w  zależności od regionu świata, na co wpływa głównie nierównomierny rozwój społeczno-gospodarczy. Postępujące zmiany klimatu będą te nierówności dodatkowo pogłębiać. Już w  tej chwili biedne i  najsłabiej rozwinięte kraje są najbardziej dotknięte skutkami tych zmian, choć w  najmniejszym stopniu za nie  odpowiadają.

– W raporcie IPCC naukowcy wskazali, jakie zagrożenia związane ze zmianami klimatu będą mieć największe znaczenie dla  poszczególnych regionów. W przypadku Europy, w  tym Polski, są to cztery zjawiska. Po pierwsze, fale upałów, po drugie – wysokie temperatury i  fale upałów w  połączeniu z  suszą, po trzecie – niedobory wody i  po czwarte – powodzie i  niszczenie wybrzeża morskiego. To są zjawiska, które już obserwujemy. Susze w  Polsce są częstsze i  bardziej dotkliwe, coraz częściej występują też wiosną, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie  było typowe –
mówi Anna Sierpińska. – W tym roku mieliśmy już wichury, orkany, huragany, co jest w  dużej mierze związane z  tym, co dzieje się na Atlantyku. Na biegunie północnym topnieje lód, woda w  Atlantyku jest cieplejsza i  to generalnie wpływa na cyrkulację atmosferyczną.

Prognozy IPCC zakładają, że przy dużym wzroście temperatury liczba ofiar śmiertelnych z  powodu upałów może wzrosnąć w  Polsce trzykrotnie – do 3 tys. rocznie. Pojawi się też problem przeciążenia służby zdrowia. Eksperci wskazują, że w  celu ograniczenia tego ryzyka konieczne będą m.in. zmiany w  projektowaniu budynków i  takie projektowanie miast, aby ograniczać ich nagrzewanie.

– To, jaka będzie skala tych zjawisk, zależy oczywiście od scenariuszy emisji. Im wyższe będą emisje gazów cieplarnianych, z  tym wyższym wzrostem temperatury musimy się liczyć i  tym groźniejsze będą konsekwencje –
podkreśla ekspertka.

W  Polsce problemem mogą się  okazać też niedobory wody dla  ludzi i  przemysłu skutkujące stratami ekonomicznymi. W przypadku wysokich emisji gazów cieplarnianych do końca wieku niedoborów wody pitnej może doświadczać nawet ok. 15 mln Polaków. Kolejnym zagrożeniem są powodzie i  podnoszący się poziom Bałtyku. Opracowanie przygotowane przez  portal naukowy Nauka o  klimacie pokazuje, że do końca tego wieku zwiększy się obszar wybrzeża narażony na powodzie przybrzeżne i  aż 10-krotnie wzrośnie liczba związanych z  tym uszkodzeń. Tymczasem obecnie te regiony zamieszkuje ok. 210 tys. Polaków.

Przy wysokim poziomie emisji i  wzroście ocieplenia naukowcy przewidują też wzrost liczby powodzi śródlądowych. W przypadku państw takich jak Słowacja, Węgry i  Polska wysokość strat ekonomicznych związanych z  powodziami rzecznymi i  liczba poszkodowanych w  związku z  nimi osób może wzrosnąć nawet 10-krotnie w  scenariuszu wzrostu średniej temperatury o  3℃.

– My oczywiście możemy próbować złagodzić te negatywne skutki. Recepta jest cały czas ta sama – musimy bardzo szybko i  skutecznie obcinać emisję gazów cieplarnianych. Tylko to pozwoli nam zahamować tempo zmian klimatu –
podkreśla Anna Sierpińska.

Źródło: tekst Newseria.pl
REKLAMA
REKLAMA
Kalendarium wydarzeń
Sklep internetowy NBI
REKLAMA