






Gdański Oddział GDDKiA otworzył oferty w przetargu na sporządzenie dokumentacji dla budowy nowej drogi krajowej do gminy Choczewo. W przetargu wpłynęło 11 ofert. [...]




[...]


Rozmowa z Alicją Ambroży, kierownik Zespołu ds. Ochrony Środowiska Warbud SA.[...]


W ostatnich latach nastąpił ogromny wzrost liczby budowanych tuneli. Buduje się w różnych warunkach górniczo-geologicznych, zarówno bardzo korzystnych, jak i wyjątkowo niekorzystnych, co powoduje liczne zagrożenia. Mogą one prowadzić do katastrof lub poważnych awarii. W części pierwszej artykułu („NBI” 2022, nr 1, s. 64–66) omówiono kategorie katastrof w tunelach, biorąc pod uwagę metody drążenia i skutki katastrof. Natomiast w tej części artykułu, posługując się przykładami, zostały przedstawione główne przyczyny tych katastrof.[...]


Modernizacja stopnia wodnego Przegalina była niezwykle ciekawym projektem ze względu na charakter miejsca, jego historię i zakres prac. Przegalina zlokalizowana jest na południowo-wschodnim krańcu Wyspy Sobieszewskiej w Gdańsku, na wąskim przesmyku lądu pomiędzy Martwą Wisłą a Wisłą właściwą. Modernizacja objęła przebudowę Śluzy Południowej i miejsca cumowania dla lodołamaczy oraz remont konserwatorski Śluzy Północnej wraz z maszynownią.[...]
Nie będzie znaczących obniżek cen gazu
- Aktualna sytuacja na rynku gazu w długiej perspektywie skłoni Unię Europejską nie do rewizji polityki klimatycznej, ale do jej zintensyfikowania i przyspieszenia prac nad rozwojem odnawialnych źródeł czy komercyjnymi zastosowaniami wodoru – ocenia Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego i były prezes Towarowej Giełdy Energii.


Jak podkreśla, na rynku gazu nie ma już powrotu do historycznie niskich cen notowanych jeszcze wiosną ubiegłego roku, bo Europa będzie potrzebować w kolejnych latach bardzo dużo błękitnego surowca. W kolejnych miesiącach jednak wzrosty powinny wyhamować. Wiele zależy jednak od czynników takich jak pogoda i polityka Gazpromu, która może windować ceny na europejskich giełdach.
- Myślę, że nie czekają nas już dalsze podwyżki cen gazu. Oczekiwałbym raczej delikatnych obniżek. Wszystko zależy od czynników takich, jak chociażby pogoda. Jeszcze we wrześniu, październiku wszyscy prognozowali, że czeka nas długa i ostra zima. Teraz, na początku stycznia, nie jesteśmy już tacy pewni. Być może ta zima wcale nie będzie taka sroga, a co za tym idzie, na giełdowych rynkach ceny się uspokoją i pójdą w dół. Zobaczymy, na ile podąży za tym nasz krajowy monopolista. Prawdopodobnie będzie jakiś nacisk ze strony politycznej, który spowoduje, że trochę te swoje apetyty powściągnie – mówi agencji Newseria Biznes Grzegorz Onichimowski.
Nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie ceny gazu od kilku miesięcy dynamicznie rosły, bijąc historyczne rekordy. Firmy i podmioty, które są odbiorcami gazu ziemnego i LNG, dotkliwie odczuły już skutki tych podwyżek w swoich budżetach. Rząd wprowadził co prawda szereg mechanizmów osłonowych, które jednak uchronią przed radykalnymi podwyżkami głównie gospodarstwa domowe. Natomiast w przypadku przedsiębiorców rachunki za gaz wzrosły nawet kilkukrotnie.

- Jest kilka przyczyn podwyżek cen gazu. Pierwsza wiąże się z geopolityką. Chodzi o to, żeby zmusić odbiorców rosyjskiego gazu do przejścia z powrotem na umowy długoterminowe – wyjaśnia ekspert Instytutu Obywatelskiego. - Rosja przez wiele lat sprzedawała gaz głównie na podstawie umów długoterminowych, a dzisiaj jest zmuszona do sprzedawania dużej ilości tego surowca na giełdach, gdzie ceny są bardzo zmienne. W 2019 i 2020 roku były dla odmiany bardzo niskie i Rosjanie bardzo by chcieli, żeby ich odbiorcy przeszli z powrotem na umowy długoterminowe. Zresztą, oni z tych długoterminowych umów się wywiązują, natomiast nie dostarczają gazu na giełdy, na tzw. rynek spotowy, rynek transakcji natychmiastowych.
Drugi cel działania Rosji wiąże się z gazociągiem Nord Stream 2, który czeka na zakończenie procesu certyfikacji przez niemieckie organy regulacyjne. Według ekspertów Gazprom winduje ceny gazu na giełdach, ponieważ chce w ten sposób wymusić zgody administracyjne na uruchomienie przesyłu.
- Zobaczymy, jak zakończy się ta cała rozgrywka z Rosją. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że nasza sytuacja nie jest taka beznadziejna. Oczywiście Europa przesadziła, jeśli chodzi o zależność gazową od Rosji, ale z drugiej strony to Rosja jest dużo bardziej zależna od Europy. Procent gazu, który Europa kupuje od Rosji, jest dużo niższy niż procent gazu, który Rosja sprzedaje Europie – mówi Grzegorz Onichimowski. - W związku z tym długoterminowo Rosja nie może sobie pozwolić na to, żeby przykręcić kurek, bo to będzie oznaczać dla nich wyjście z rynku. Zostaną zastąpieni przez kogoś innego, głównie przez eksporterów LNG takich jak Katar czy Australia. To zaś mogłoby przysporzyć Rosji problemów budżetowych. Dlatego uważam, że oni wrócą na rynek, tylko pytanie, kto komu da się przepchnąć w tym konflikcie.
Jak ocenia, obok polityki Gazpromu i ożywienia gospodarczego po pandemii, które dodatkowo napędziło popyt na gaz, przyczyną rosnących cen jest też monopolizacja polskiego rynku przez PGNiG.
- Po kilku latach starań o złamanie monopolu PGNiG wydaje się, że aktualny rząd jest zdeterminowany, żeby ten monopol odtworzyć. Wyraźnie widać, jakie są tego skutki. PGNiG po prostu narzuca takie ceny, jakie chce – ocenia były prezes Towarowej Giełdy Energii. - Trzecia kwestia to jest struktura zakupów gazu w Polsce. I tu jest kilka znaków zapytania, czy tajemnic, bo obserwujemy olbrzymie wzrosty cen detalicznych. Natomiast nie możemy zapominać, że Polska jest w dużo lepszej sytuacji niż większość państw europejskich, bo 1/4 polskiego gazu pochodzi z własnego wydobycia, w związku z czym tu zmiany kosztów nie ma. Druga 1/4 pochodzi z zakupów LNG, czyli tutaj też to są długoterminowe umowy i nie było zmiany kosztów.
Rynkowi eksperci wskazują, że wpływ na kształtowanie się cen gazu na europejskich rynkach będzie mieć w nadchodzących miesiącach m.in. pogoda. Jeżeli pozostałe zimowe miesiące okażą się stosunkowo ciepłe, wówczas presja na ceny powinna osłabnąć. Na zahamowanie wzrostów może też wpłynąć sytuacja epidemiczna – w przypadku kolejnej fali pandemii i nowych lockdownów popyt na błękitny surowiec też powinien się zmniejszyć.
- Długoterminowo raczej nie ma jednak co liczyć na to, że ceny gazu będą dramatycznie spadać, bo tego surowca potrzeba coraz więcej. Europa potrzebuje więcej gazu, ponieważ uważa, że jest on idealnym paliwem przejściowym od energetyki węglowej do nowoczesnej energetyki opartej o OZE, ewentualnie energetyki jądrowej. A to będzie trwało co najmniej kilkanaście lat – mówi Grzegorz Onichimowski.
Atrakcyjną alternatywą jest rynek płynnego gazu LNG. Pojawia się na nim coraz więcej producentów i dostawców, ale z drugiej strony rośnie też zainteresowanie ze strony odbiorców.
- Koncerny paliwowe zaczynają nabierać zielonego koloru i inwestowanie w źródła kopalne przestało być modne. Co za tym idzie, mamy do czynienia z odwrotem od inwestycji w wydobycie i to może długoterminowo utrzymywać wysokie ceny. W każdym razie do tak niskich cen, jakie mieliśmy na początku epidemii raczej już nie wrócimy – prognozuje ekspert rynku energetycznego.
Ekspert Instytutu Obywatelskiego ocenia również, że aktualna sytuacja na rynku gazu w długiej perspektywie skłoni Unię Europejską do zintensyfikowania swojej polityki klimatycznej i przyspieszenia prac nad rozwojem odnawialnych źródeł, magazynów energii czy nad komercyjnymi zastosowaniami wodoru.
- Wszystko po to, aby doprowadzić do sytuacji, w której moc konwencjonalnych elektrowni opartych o gaz będzie wprawdzie stosunkowo wysoka, ale ich wykorzystanie będzie jak najmniejsze – mówi Grzegorz Onichimowski. - Chodzi o to, żeby mieć jak najwięcej energii ze źródeł odnawialnych, a źródła gazowe traktować jako rezerwę na taką pogodę, kiedy jest bardzo mało wiatru i słońca. Wtedy te rezerwowe źródła trzeba będzie wykorzystać. Natomiast latem przez ok. 90 proc. czasu źródła odnawialne będą wystarczające do pokrycia zapotrzebowania.
Źródło: tekst Newseria.pl
- Myślę, że nie czekają nas już dalsze podwyżki cen gazu. Oczekiwałbym raczej delikatnych obniżek. Wszystko zależy od czynników takich, jak chociażby pogoda. Jeszcze we wrześniu, październiku wszyscy prognozowali, że czeka nas długa i ostra zima. Teraz, na początku stycznia, nie jesteśmy już tacy pewni. Być może ta zima wcale nie będzie taka sroga, a co za tym idzie, na giełdowych rynkach ceny się uspokoją i pójdą w dół. Zobaczymy, na ile podąży za tym nasz krajowy monopolista. Prawdopodobnie będzie jakiś nacisk ze strony politycznej, który spowoduje, że trochę te swoje apetyty powściągnie – mówi agencji Newseria Biznes Grzegorz Onichimowski.
Nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie ceny gazu od kilku miesięcy dynamicznie rosły, bijąc historyczne rekordy. Firmy i podmioty, które są odbiorcami gazu ziemnego i LNG, dotkliwie odczuły już skutki tych podwyżek w swoich budżetach. Rząd wprowadził co prawda szereg mechanizmów osłonowych, które jednak uchronią przed radykalnymi podwyżkami głównie gospodarstwa domowe. Natomiast w przypadku przedsiębiorców rachunki za gaz wzrosły nawet kilkukrotnie.

- Jest kilka przyczyn podwyżek cen gazu. Pierwsza wiąże się z geopolityką. Chodzi o to, żeby zmusić odbiorców rosyjskiego gazu do przejścia z powrotem na umowy długoterminowe – wyjaśnia ekspert Instytutu Obywatelskiego. - Rosja przez wiele lat sprzedawała gaz głównie na podstawie umów długoterminowych, a dzisiaj jest zmuszona do sprzedawania dużej ilości tego surowca na giełdach, gdzie ceny są bardzo zmienne. W 2019 i 2020 roku były dla odmiany bardzo niskie i Rosjanie bardzo by chcieli, żeby ich odbiorcy przeszli z powrotem na umowy długoterminowe. Zresztą, oni z tych długoterminowych umów się wywiązują, natomiast nie dostarczają gazu na giełdy, na tzw. rynek spotowy, rynek transakcji natychmiastowych.
Drugi cel działania Rosji wiąże się z gazociągiem Nord Stream 2, który czeka na zakończenie procesu certyfikacji przez niemieckie organy regulacyjne. Według ekspertów Gazprom winduje ceny gazu na giełdach, ponieważ chce w ten sposób wymusić zgody administracyjne na uruchomienie przesyłu.
- Zobaczymy, jak zakończy się ta cała rozgrywka z Rosją. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że nasza sytuacja nie jest taka beznadziejna. Oczywiście Europa przesadziła, jeśli chodzi o zależność gazową od Rosji, ale z drugiej strony to Rosja jest dużo bardziej zależna od Europy. Procent gazu, który Europa kupuje od Rosji, jest dużo niższy niż procent gazu, który Rosja sprzedaje Europie – mówi Grzegorz Onichimowski. - W związku z tym długoterminowo Rosja nie może sobie pozwolić na to, żeby przykręcić kurek, bo to będzie oznaczać dla nich wyjście z rynku. Zostaną zastąpieni przez kogoś innego, głównie przez eksporterów LNG takich jak Katar czy Australia. To zaś mogłoby przysporzyć Rosji problemów budżetowych. Dlatego uważam, że oni wrócą na rynek, tylko pytanie, kto komu da się przepchnąć w tym konflikcie.
Jak ocenia, obok polityki Gazpromu i ożywienia gospodarczego po pandemii, które dodatkowo napędziło popyt na gaz, przyczyną rosnących cen jest też monopolizacja polskiego rynku przez PGNiG.
- Po kilku latach starań o złamanie monopolu PGNiG wydaje się, że aktualny rząd jest zdeterminowany, żeby ten monopol odtworzyć. Wyraźnie widać, jakie są tego skutki. PGNiG po prostu narzuca takie ceny, jakie chce – ocenia były prezes Towarowej Giełdy Energii. - Trzecia kwestia to jest struktura zakupów gazu w Polsce. I tu jest kilka znaków zapytania, czy tajemnic, bo obserwujemy olbrzymie wzrosty cen detalicznych. Natomiast nie możemy zapominać, że Polska jest w dużo lepszej sytuacji niż większość państw europejskich, bo 1/4 polskiego gazu pochodzi z własnego wydobycia, w związku z czym tu zmiany kosztów nie ma. Druga 1/4 pochodzi z zakupów LNG, czyli tutaj też to są długoterminowe umowy i nie było zmiany kosztów.
Rynkowi eksperci wskazują, że wpływ na kształtowanie się cen gazu na europejskich rynkach będzie mieć w nadchodzących miesiącach m.in. pogoda. Jeżeli pozostałe zimowe miesiące okażą się stosunkowo ciepłe, wówczas presja na ceny powinna osłabnąć. Na zahamowanie wzrostów może też wpłynąć sytuacja epidemiczna – w przypadku kolejnej fali pandemii i nowych lockdownów popyt na błękitny surowiec też powinien się zmniejszyć.
- Długoterminowo raczej nie ma jednak co liczyć na to, że ceny gazu będą dramatycznie spadać, bo tego surowca potrzeba coraz więcej. Europa potrzebuje więcej gazu, ponieważ uważa, że jest on idealnym paliwem przejściowym od energetyki węglowej do nowoczesnej energetyki opartej o OZE, ewentualnie energetyki jądrowej. A to będzie trwało co najmniej kilkanaście lat – mówi Grzegorz Onichimowski.
Atrakcyjną alternatywą jest rynek płynnego gazu LNG. Pojawia się na nim coraz więcej producentów i dostawców, ale z drugiej strony rośnie też zainteresowanie ze strony odbiorców.
- Koncerny paliwowe zaczynają nabierać zielonego koloru i inwestowanie w źródła kopalne przestało być modne. Co za tym idzie, mamy do czynienia z odwrotem od inwestycji w wydobycie i to może długoterminowo utrzymywać wysokie ceny. W każdym razie do tak niskich cen, jakie mieliśmy na początku epidemii raczej już nie wrócimy – prognozuje ekspert rynku energetycznego.
Ekspert Instytutu Obywatelskiego ocenia również, że aktualna sytuacja na rynku gazu w długiej perspektywie skłoni Unię Europejską do zintensyfikowania swojej polityki klimatycznej i przyspieszenia prac nad rozwojem odnawialnych źródeł, magazynów energii czy nad komercyjnymi zastosowaniami wodoru.
- Wszystko po to, aby doprowadzić do sytuacji, w której moc konwencjonalnych elektrowni opartych o gaz będzie wprawdzie stosunkowo wysoka, ale ich wykorzystanie będzie jak najmniejsze – mówi Grzegorz Onichimowski. - Chodzi o to, żeby mieć jak najwięcej energii ze źródeł odnawialnych, a źródła gazowe traktować jako rezerwę na taką pogodę, kiedy jest bardzo mało wiatru i słońca. Wtedy te rezerwowe źródła trzeba będzie wykorzystać. Natomiast latem przez ok. 90 proc. czasu źródła odnawialne będą wystarczające do pokrycia zapotrzebowania.
Źródło: tekst Newseria.pl

- WEB Kiosk - Nowoczesne Budownictwo Inżynieryjne
- Facebook - Nowoczesne Budownictwo Inżynieryjne
- Akademia Górniczo-Hutnicza
- Facebook - Budownictwo Inżynieryjne
- Konferencja No-Dig Poland
- Konferencja Przepusty i Przejścia dla Zwierząt
- SITK RP Oddział Kraków
- Polski Kongres Drogowy
- Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa
- Portal drogowy - edroga.pl
- Wyprawy Mostowe
nbi med!a
ul. Zakopiańska 9/101 | 30-418 Kraków
tel.: 12 292 70 70
ul. Zakopiańska 9/101 | 30-418 Kraków
tel.: 12 292 70 70
Redakcja: redakcja@nbi.com.pl | Marketing: anna.karpinska@nbi.com.pl
Prenumerata: prenumerata@nbi.com.pl | Studio DTP: wydawnictwo@nbi.com.pl

Strona główna |
Redakcja |
Biuro Obsługi Klienta |
Aktualny Numer |
Archiwum NBI |
Galerie |
Patronat medialny |
Wywiady |
Raporty |
Inwestycje |
Katalog branżowy |
Wydawnictwo |
Czasopismo |
Rada Programowa |
Prenumerata |
Portal |
Reklama |
Współpraca |
Newsletter |
Misja> |
Wydane pozycje> |
Oferta> |
Kontakt |
O czasopiśmie |
Plan wydawniczy |
Partnerzy |
Redakcja |
Dlaczego warto? |
Jak zamówić? |
Egzemplarz Okazowy |
O portalu |
Korzystanie z serwisu |
Dlaczegow warto? |
Reklama w czasopiśmie |
Plan wydawniczy |
Kto nam zaufał |
FTP |
Zaproszenie do Współpracy |
Patronat Medialny |
About The Journal |
NBI poleca |

Copyright © nbi med!a 2005 - 2021
Wszelkie prawa zastrzeżone
Wszelkie prawa zastrzeżone
Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam, artykułów sponsorowanych i ogłoszeń.
Jakiekolwiek wykorzystywanie w całości lub we fragmencie materiałów zawartych na www.nbi.com.pl bez zgody wydawcy jest zabronione i chronione prawem.