
























Branży budowlanej nie stać na cyfrową obojętność
PlanRadar

Jak rok po pandemii wygląda kondycja branży budowlanej?
Większość głosów z branży, wyrażanych również przez największych generalnych wykonawców, pozwala zachować umiarkowany optymizm. Firmy deklarują, że pomimo powszechnych obostrzeń w gospodarce ich średnia wydajność operacyjna wyniosła w ubiegłym roku około 80–90%. Dobrze radziły sobie zarówno sektor magazynowy, jak i mieszkaniowy czy biurowy, a dziś nic nie wskazuje na to, by koniunktura miała wyhamować, skutkując nagłymi spadkami.
Czy w najbliższych miesiącach będzie podobnie? Jak długo branża będzie odporna na skutki pandemii?
Żaden sektor nie jest w 100% odporny na zawirowania gospodarcze, ale branża budowlana i nieruchomości z pewnością należą do tych, które potrafią przeciwstawić się kryzysowi. Nie oznacza to jednak, że firmy nie reagują i nie dostosowują się do zmian rynkowych. Przedsiębiorstwa coraz intensywniej poszukują oszczędności i narzędzi optymalizacyjnych. Na budowach słowo „efektywnie” odmieniane jest dziś przez wszystkie przypadki, a działy finansowe dużo dokładniej oglądają każdą wydaną złotówkę. Z pewnością zarówno to półrocze, jak i nastepne upłyną pod takim właśnie znakiem, ale wiele zależy też od tego, jak zachowa się gospodarka w ujęciu długofalowym.
Jak w takim razie zwiększać efektywność?
Na pewno nie poprzez redukcję etatów czy wyprzedaż aktywów, bo rynek prędzej czy później wróci do pełnej wydajności. Pamiętajmy też, że ci, którzy dziś wyhamują zbyt mocno, będą potrzebowali wielu lat, by odzyskać pozycję na rynku i przywrócić poziom wzrostu sprzed pandemii. Firmy powinny skoncentrować się zatem na maksymalnym wykorzystaniu obecnych zasobów i zastanowić, jak działać lepiej i szybciej, bez wprowadzania radykalnych zmian wewnątrz organizacji. Jednym z takich rozwiązań jest digitalizacja, która wciąż pozostaje piętą achillesową sektora budowlanego. Branża ta wyróżnia się niechlubnie jednym z najniższych wskaźników cyfryzacji w całej polskiej gospodarce, choć potrzebuje innowacyjnych rozwiązań bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Digitalizacja, podobnie jak innowacyjność, to jednak bardzo szerokie i trudne w zdefiniowaniu pojęcie. Czym tak właściwie jest digitalizacja? Czy branża wie, jak to robić? I czy w ogóle ją na to stać?
Tutaj docieramy do sedna sprawy. Wielu przedsiębiorcom cyfryzacja i digitalizacja kojarzy się ze skomplikowanym, drogim i żmudnym procesem z długą stopą zwrotu. Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej. Po pierwsze, rozwiązania cyfrowe można wprowadzać wieloetapowo, rozkładając poszczególne inwestycje na lata. Wiele z nich jest ze sobą kompatybilnych, dlatego żadna firma nie musi na starcie ponosić ogromnych nakładów na inwestycje, które naraziłyby ich stabilność finansową. Po drugie, aby czerpać realne zyski z cyfryzacji, wcale nie trzeba długo czekać. Duża część rozwiązań pozwala generować oszczędności praktycznie z dnia na dzień i nie wymagają one skomplikowanych lub kosztownych wdrożeń czy szkoleń dla członków zespołu.
Czyli barierą dla cyfryzacji branży nie są fundusze, a niska świadomość?
Tak, choć z miesiąca na miesiąc świadomość polskich firm w zakresie cyfryzacji jest coraz większa, a pandemia dała wielu przedsiębiorcom dodatkowy bodziec, by szerzej zainteresować się możliwościami, które daje im wejście do cyfrowego świata. Z pewnością pomaga nam w tym zakresie także postępująca zmiana pokoleniowa.
W jaki sposób?
Na rynku stale przybywa przedstawicieli pokolenia Z, które jest już całkowicie cyfrowe i niechętnie korzysta z przestarzałych, analogowych rozwiązań. Cyfryzacja firmy jest więc nie tylko inwestycją w podniesienie wydajności, ale to także ukłon w kierunku pracowników, którzy już na starcie dostają narzędzie lepiej przystosowane do ich oczekiwań i stylu pracy. Oprócz wyścigu technologicznego toczy się więc także równoległy wyścig employer brandingowy, który mało innowacyjne firmy mogą wyraźnie przegrać.
A co z pracownikami z większym doświadczeniem, którzy od kilku dekad pracują na analogowych standardach? Jak przekonać ich, że nowe, znaczy lepsze?
Tak jak już wspominałem, cyfryzacja naprawdę nie musi być skomplikowana i należy wdrażać ją mądrze, a przede wszystkim – stopniowo. Warto zaczynać od usprawnień, które poprawiają funkcjonowanie procesów, które już znamy, i takich, które nie wymagają czasochłonnych szkoleń. Świetnym obszarem do rozwoju jest np. komunikacja. W przypadku PlanRadar udostępniamy np. wszechstronne oprogramowanie umożliwiającą zdalną komunikację zespołów i delegowanie zadań na projektach, bez konieczności przemieszczania się. Do jej obsługi wystarczy tablet lub smartfon i zainstalowana aplikacja. Obsługa interfejsu jest banalnie prosta, a samo przeszkolenie dotyczące korzystania z PlanRadar zajmuje dosłownie kilkanaście minut. W równie prosty sposób firmy mogą implementować usprawnienia w zakresie big data czy narzędzia z obszaru sztucznej inteligencji lub rozszerzonej rzeczywistości. Wiele z nich z pozoru wydaje się skomplikowana, ale w praktyce z ich obsługą poradzi sobie nawet mało doświadczony i nieprzekonany do cyfrowych rozwiązań pracownik. Warto podkreślić to raz jeszcze – aby firma stała się cyfrowa, nie musi inwestować w kosztowne maszyny, procesy lub roboty rodem z filmów science fiction. Zamiana notatnika i długopisu na aplikację w smartfonie to także digitalizacja przedsiębiorstwa.
Kto w takim razie w pierwszej kolejności powinien pomyśleć o cyfryzacji swojego biznesu? Małe firmy czy najwięksi gracze?
Najwięksi zazwyczaj posiadają już wiele cyfrowych narzędzi, a część z nich produkują nawet sami. W trudniejszej sytuacji są małe i średnie firmy, bez dużych funduszy i własnego know-how, a z równie dużymi potrzebami w zakresie optymalizacji biznesu i redukcji kosztów. I to właśnie w tym sektorze obserwujemy największy wzrost zainteresowania cyfryzacją.
Za ile lat cyfryzacja stanie się „must have” na budowach?
W pewnym sensie już nią jest. Firmy, które myślą o dalszym intensywnym rozwoju na tym trudnym i wymagającym rynku, powinny jak najszybciej dążyć do powszechnego wprowadzenia narzędzi „digital”, które pozwolą im działać szybciej, lepiej i przede wszystkim taniej. W dzisiejszych czasach nie można sobie pozwolić na cyfrową obojętność.
Taniej, czyli ile konkretnie można oszczędzić?
Trudno zamknąć oszczędności w schemacie, ponieważ każde rozwiązanie oferuje inne możliwości, a stopa zwrotu zależy również od wielkości i charakteru organizacji. Na przykładzie PlanRadar możemy jednak opierać się o bardzo konkretne liczby. Firmy korzystające z aplikacji zgłaszają nawet 9-krotny zwrot z inwestycji i wzrost efektywności do 70%. Aplikacja pozwala również na wygenerowanie olbrzymich oszczędności czasowych, nawet do 7 godzin tygodniowo dla każdego uczestnika projektu. To liczby, wobec których – w dobie cięć budżetowych – trudno przejść obojętnie.

- WEB Kiosk - Nowoczesne Budownictwo Inżynieryjne
- Facebook - Nowoczesne Budownictwo Inżynieryjne
- Akademia Górniczo-Hutnicza
- Facebook - Budownictwo Inżynieryjne
- Konferencja No-Dig Poland
- Konferencja Przepusty i Przejścia dla Zwierząt
- SITK RP Oddział Kraków
- Polski Kongres Drogowy
- Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa
- Portal drogowy - edroga.pl
- Wyprawy Mostowe
ul. Zakopiańska 9/101 | 30-418 Kraków
tel.: 12 292 70 70
Redakcja: redakcja@nbi.com.pl | Marketing: anna.karpinska@nbi.com.pl
Prenumerata: prenumerata@nbi.com.pl | Studio DTP: wydawnictwo@nbi.com.pl


Wszelkie prawa zastrzeżone
Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam, artykułów sponsorowanych i ogłoszeń.
Jakiekolwiek wykorzystywanie w całości lub we fragmencie materiałów zawartych na www.nbi.com.pl bez zgody wydawcy jest zabronione i chronione prawem.